Krok pierwszy: Rozbierz się i sięgnij po biały T-shirt.

goly 1

Pierwszym krokiem w dobrej stylizacji jest….rozebranie się ze starej.

Niby to coś oczywistego, ale większość z nas zapomina o tym pierwszym kroku. I na gotowy strój, który nie jest najwygodniejszy zakłada kolejne warstwy oczekując, że będzie to dobrze wyglądać. Może nawet masz pod ręką ten bazowy biały T-shirt, ale co z tego kiedy próbujesz założyć go na gryzący sweter. No nie zadziała.

Wiem, że to trudno sobie wyobrazić ale ja też mam czasem takie dni, kiedy moje myśli i emocje są bardziej potaragane niż moje włosy. I pamiętam czasy kiedy na siłę próbowałam wcisną siebie w ładnie skrojony spokój. Zrobiło się ciasno i niewygodnie. A szyderczy głos w mojej głowie ciagle gadał: „no i co, taki ładny biały spokój ubrałaś i jakoś nie ma efektów, chyba to jakieś kłamstwo jest z tymi emocjami, przereklamowane”. Wiecie czyj to głos bo znacie go doskonale, to ego. Ogromnie trudno z nim dyskutować, dlatego nie warto nawet zaczynać. Ale warto poobserwować siebie. I ze szczerością się przyznać: nie rozebrałaś się dziewczyno! Dla świetego spokoju i w nerwach złapałaś ten biały T-shirt, by…. udowodnić samej sobie, że nie działa. No i już, nie działa, ego miało racje, możemy bezpiecznie wrócić do cierpienia w tym gryzącym swetrze ofiary swojego losu.

Stop. Krok drugi nie działa, jeśli nie zrobisz kroku pierwszego.

Tak, wiem, ze Ci się nie chce, że w środku jest opór, głos w głowie jest coraz bardziej donośny, zaczyna tupać nogami i krzyczeć coraz głośniej, że Ty tutaj tak cierpisz, a że niby teraz masz usiąść i się rozebrać? Przecież to jest bez sensu. I choć wszystko w Tobie się temu sprzeciwia, usiąć. Weź głęboki wdech i zacznij się rozbierać po kolei z tych emocji.

photo 6017215909040604011 y edited

U mnie to wygląda tak:

Pierwszy wdech i wydech: rozbieram się ze strachu o przyszłość, zdejmuję gryzący sweter oczekiwań innych, ale też swoich. Sweter nie od razu schodzi, z kolejnym wdechem i wydechem zaczynam rozpinać guziki presji. Nie jest łatwo, bo one mocno trzymają 😂 Robię to po kolei – najpierw pierwszy zrobiony z presji, którą sama sobie narzuciłam a potem drugi z presji innych, na którą się zgodziłam. W końcu zrzucam sweter na podłogę. Zdejmuję wytarte i podziurawione spodnie, które symbolizują moje myśli o poczuciu własnej wartości. I dopiero sięgam po koszulkę. Przywracam w swojej głowie spokój. Jest jak biały bazowy T-shirt. Pasuje do wszystkiego. Dodaję do niego jeansy z poczucia własnej wartości, te bez dziur i przetarć, które w pośpiechu wrzuciłam gdzieś na dno szafy. Dopiero teraz stylizacja jest kompletna. Prosta, bazowa sprawdza się zawsze. Możesz do niej dodać to co w danym momencie potrzebujesz: kaszmirowy sweter wdzięczności, który miękko otula Twoje ciało, marynarkę pewności siebie, czy sportową bluzę luzu.

Jednak to nigdy by się nie udało, gdybyś się nie rozebrała. Co Ty dziś musisz zdjąć najpierw?

Zapraszam Was do komentowania na naszym Forum Stylistek.

Anetta Kamińska

Redaktor Naczelna Stylu Umysłu

Anetta Kamińska
Anetta Kamińska

Uwielbiam patrzeć na kobiety, gdy rozpoczynają swoją transformację, gdy znajdują drogę do swojego wewnętrznego źródła mocy! Móc uczestniczyć w tym procesie to zaszczyt i jedna z najpiękniejszych rzeczy jaka mnie w życiu spotkała. Moja dusza kłania się Waszym odważnym i świetlistym duszom!